(By przejść do bloga, kliknij w obrazek)
[To opowiadanie jest nadal dostępne dzięki pracy Spisu oraz Czytelników, którzy okazali swoje wsparcie]
FRAGMENT:
Oparł się o zimny, betonowy mur. Odchylił głowę do tyłu, chcąc zebrać na swej twarzy jak najwięcej promieni słonecznych. Przez chwilę siedział nie myśląc o niczym. Miał pustkę w głowie, która działała na niego kojąco. Smukła dłoń delikatnie wsunęła się do wielkich kieszeni jeansów. Poczuł długimi palcami niewielkie pudełeczko. Machinalnie oblizał wargi, po czym wetknął pomiędzy usta białą, tytoniową rurkę, by za chwilę zakryć docierające do niego brzaski światła szarym dymem. Gdy siwe kłęby dymu rozproszyły się na powietrzu, ponownie spojrzał na słońce.
– Cześć, Tom. – Otworzył oczy, a potem zamrugał kilkakrotnie, by wyostrzyć obraz. Odruchowo przycisnął papierosa do betonowego muru, po czym go upuścił. Przed nim stały dwie, rozchichotane blondynki. Uśmiechnął się, po czym ponowie oblizał usta. Instynktownie zlustrował obie dziewczyny, zatrzymując brązowe tęczówki na dość okazałym biuście jednej z nich. Przyciasna, różowa bluzka tylko uwydatniała piersi nastolatki.
– Robimy dziś imprezę z Billem – powiedział, szarmancko się uśmiechając –przyjdziecie?
– Jeśli ty też tam będziesz…
– Karen, dla Ciebie zawsze – na jego twarzy ponownie można było zaobserwować ten sam, zawadiacki uśmiech.
Przez chwilę miał ochotę rzucić się na tę szczupłą blondynkę, choćby po to, aby zasmakować jedynie różowego błyszczyku na jej ustach. Obserwował długie nogi, oczami wyobraźni zdejmował bluzkę.
Seksoholik?
Opanuj się, Kaulitz!
Gdy zobaczył na sobie utkwione oczy drugiej z dziewczyn, szybko spuścił wzrok, obserwując końcówki białych adidasów. Przez chwilę zastanowił się nad swoim zachowaniem. Najpierw kłótnia z matką, teraz ta dziewczyna. Dlaczego to robił? Dlaczego nie mógł się opanować? Krzywdził i ranił, doskonale wiedząc, że źle traktuje ludzi. On to dobrze wiedział.
autorka: V.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz