(By przejść do bloga, kliknij w obrazek)
FRAGMENT
Blask księżyca, który zabłysnął nad kalifornijską ziemią wkradał się po cichu do ich wspólnej sypialni. Leżeli tuż obok siebie, ściskając wzajemnie splecione dłonie. Błoga cisza nadawała tajemniczości i intymności, które wisiały gdzieś pomiędzy subtelną miłością, a namiętnością. Przyglądał się jej pięknym rysom, delikatnie gładząc blady policzek, jak gdyby bał się, że tą najmniejszą pieszczotą mógłby ją zranić. Słodkie usta wyginały się w uśmiechu, który błądził po jej twarzy. Z przymkniętymi powiekami wdychała ukochany zapach męskich perfum i napawała się biciem jego serca w głowie wyświetlając wycięty kadr z jego podobizną.
-Możemy jeszcze odwołać ten wieczór.- szept rozszedł się po pomieszczeniu, tym samym wywołując u niej przyjemny dreszcz. Ścisnęła jego dłoń mrucząc ciche ''nie''.- Emi, źle się czujesz. Od rana wymiotujesz, jesteś blada…
-Tomi.- musnęła dłonią jego rozgrzany policzek.- Wszystko jest okej. To nic takiego.- szepnęła całując subtelnie usta gitarzysty.
-Martwię się.- odparł przytulając ją do siebie.
-Nie musisz. Jestem dużą dziewczynką i żadna głupia grypa nie popsuje nam dzisiejszego wieczoru.- mruknęła w jego koszulkę, zaciskając na niej drobną dłoń. Spokój ich dwójki zakłóciło głośne pukanie.
-Gotowi jesteście?! Ile można na was czekać!- usłyszeli krzyk zza drzwi zniecierpliwionego Bill'a.
-Wieczność…- mruknął niezadowolony Tom, na co Emi cicho się zaśmiała.- Nie drzyj się mi pod drzwiami! Już wychodzimy!- odkrzyknął chwytając koszulę.- Kretyn.- dodał cicho obejmując silnym ramieniem drobną brunetkę.
autorka: Convulette
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz