(By przejść do bloga, kliknij w obrazek)
Nina wciąż sprawdzała puls psa na jego tętnicy udowej,
obawiając się najgorszego. Bo jeśli miałoby nastąpić teraz, nie
chciała w tym momencie być sama. Spojrzała na bruneta, który
wciąż przeciągał wyjście z auta, jakby w głowie opracowywał
dokładny plan działania i starannie przygotowywał każdą z
wypowiedzi. W pierwszym odruchu chciała go ponaglić. Spojrzała
jednak w lusterko, a ujrzawszy jego oczy, natychmiast zrezygnowała z
tego zamiaru. Nie miała pojęcia, czy to choroba psa, czy
konieczność konfrontacji z Naileą uzewnętrzniała się w postaci
błyszczących kropelek. Nie dał im jednak upaść – pospiesznie
otarł kąciki oczu i nieznacznie pociągnął nosem. Nina nie
zdawała sobie wcześniej sprawy z tego, że Tom był w tak
beznadziejnym stanie. Zaufała Billowi, który zapewniał, że jego
bliźniak jest silny i sam podniesie się ze swojego upadku. Teraz
dopiero docierało do niej, jak wielki błąd popełniła, pozwalając
upadać Tomowi coraz niżej. Mogła z nim porozmawiać dużo
wcześniej. Żałowała, że zauważyła to wszystko dopiero teraz,
gdy – być może – było już za późno na jakąkolwiek pomoc.
Ocknęła się, gdy Caprice poruszył niespokojnie pyszczkiem,
trącając jej rękę ciepłym nosem. Nie było to dobrym symptomem.
autorka: mileahnne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz